|
27-07-07, 18:33 | #1 (permalink) |
Senior Member
Zarejestrowany: Jul 2007
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Postów: 119
|
Yerba na lotnisku :-)
Ponieważ wybieram się na urlop do Londynu (tak tak o dziwno na urlop a nie do pracy ) chcę zabrać ze sobą Yerbkę - przeleciała mi głowę pewna myśl - czy podczas odprawy ktoś nie pomysli że to nielegalne zielsko???? wiem wiem zapach inny i w ogóle, ale ja będę pierwszy raz lecieć samolotem, boję się panicznie latać, nawet dziś na samą myśl mało się nie poryczałam no i w zw z tym chodzą mi po głowie różne paranoiczne myśli
|
27-07-07, 23:19 | #2 (permalink) |
Guest
Postów: n/a
|
co do Yerby nie powinno być problemu jeśli weźmiesz ją w oryginalnym opakowaniu, z napisami. Natomiast co do strachu to doskonale Cię rozumiem. Mam nadzieję że nie będę musiał nigdy lecieć samolotem
Do Irlandii płynąłem promem, choć samolotem byłoby szybciej. W samolocie przeraża mnie nieuniknioność. Wiem, wiem, statystycznie więcej ludzi ginie na drogach w samochodach. Tyle ze z wypadku samochodowego człowiek ma jakieś szanse wyjść. Przeżyłem jedną czołówkę i nic mi nie jest na szczęście. Natomiast w pasażerskich samolotach nie dają spadochronów. Tam jak coś nawali to śmierć nieunikniona, pewniak po prostu. I właśnie to mnie przeraża, bo wszystko co ludzkie jest zawodne, silniki też. No chyba że jest się jugosłowiańską stewardesą W latach bodajże 60tych,jugosłowiańska (tak, był taki kraj jeszcze niedawno) stewardesa, gdy samolot miał awarię, wyskoczyła z 10000m (10km!) i zwichnęła tylko rękę czy nogę? Ale ona upadła na jakimś odludziu gdzie były tony śniegu, najpierw wpadając na drzewa i gałęzie zamortyzowały siłę lotu, potem ześlizgnęła się w wielką zaspę. Niezły fart miała. Myślę że jeśli była ateistką to od tamtej pory zaczęła wierzyć |
28-07-07, 13:07 | #6 (permalink) |
Member
super siorbak
Zarejestrowany: Jun 2007
Skąd: Żmigród
Postów: 32
|
EE tam nie ma sie co bac latac samolotem , No chyba że widzimy jakiegos podejrzanego typa co z nami leci (jakis Arab czyt.terrorysta,heh), to wtedy mozna sie obawiac..
A tak to lot samolotem to czysta przyjemnosc. Przynajmniej dla mnie |
28-07-07, 17:24 | #7 (permalink) |
Senior Member
Spirit of ILEX
Zarejestrowany: Jul 2007
Skąd: DeTRoit / Żmigród
Postów: 533
|
I believe I can fly
nie leciałem a zawsze chcę i chciałem
a propos przewożenia yerby to nie powinno być kajne problem gdyż mój tatko jak targał targał canariasa z urugwaju to nikt nic nie sapał, zarówno na lotnisku w buenos aires, czy tez w madrycie i berlinie nic nie bójta |
29-07-07, 01:26 | #8 (permalink) | |
Senior Member
Wódz Siorbaków
Zarejestrowany: Apr 2007
Skąd: Otwock
Postów: 234
|
Cytat:
|
|
12-08-07, 16:02 | #10 (permalink) |
Senior Member
Zarejestrowany: Aug 2007
Skąd: Białystok
Postów: 277
|
Co prawda nie byłam z mate na lotnisku, ale w pociągu. I było zabawnie. Trasa Warszawa - Wrocław, przy najlepszym układzie prawie sześć godzin w przedziale, sama, spać nie można, bo bez bagażu można się obudzić, a zajęcie trzeba mieć. Wyjmuję więc podręczną tykwę, wyjmuję torebkę z mate, rozgadane towarzystwo zamknęło się wreszcie przerażone (nie wiem, myśleli, że zacznę to palić czy jak?), wyciągam bombillę, potem termosik, zalewam... Cisza była dobry kwadrans - wypiłam pierwszą tykwę, nie zaczęłam wariować i nie miałam wizji, więc się poczuli bezpieczni. I ogarnął mnie spokój ducha, że nawet poszliśmy potem na piwo we Wrocławiu.
|