|
![]() |
#1 (permalink) |
Senior Member
Zarejestrowany: Jul 2007
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Postów: 119
|
![]()
Ponieważ wybieram się na urlop do Londynu (tak tak o dziwno na urlop a nie do pracy
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 (permalink) |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
co do Yerby nie powinno być problemu jeśli weźmiesz ją w oryginalnym opakowaniu, z napisami. Natomiast co do strachu to doskonale Cię rozumiem. Mam nadzieję że nie będę musiał nigdy lecieć samolotem
![]() Do Irlandii płynąłem promem, choć samolotem byłoby szybciej. W samolocie przeraża mnie nieuniknioność. Wiem, wiem, statystycznie więcej ludzi ginie na drogach w samochodach. Tyle ze z wypadku samochodowego człowiek ma jakieś szanse wyjść. Przeżyłem jedną czołówkę i nic mi nie jest na szczęście. Natomiast w pasażerskich samolotach nie dają spadochronów. Tam jak coś nawali to śmierć nieunikniona, pewniak po prostu. I właśnie to mnie przeraża, bo wszystko co ludzkie jest zawodne, silniki też. No chyba że jest się jugosłowiańską stewardesą ![]() W latach bodajże 60tych,jugosłowiańska (tak, był taki kraj jeszcze niedawno) stewardesa, gdy samolot miał awarię, wyskoczyła z 10000m (10km!) i zwichnęła tylko rękę czy nogę? Ale ona upadła na jakimś odludziu gdzie były tony śniegu, najpierw wpadając na drzewa i gałęzie zamortyzowały siłę lotu, potem ześlizgnęła się w wielką zaspę. Niezły fart miała. Myślę że jeśli była ateistką to od tamtej pory zaczęła wierzyć ![]() |
![]() |
![]() |
#6 (permalink) |
Member
super siorbak
Zarejestrowany: Jun 2007
Skąd: Żmigród
Postów: 32
|
![]()
EE tam nie ma sie co bac latac samolotem
![]() A tak to lot samolotem to czysta przyjemnosc. Przynajmniej dla mnie ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 (permalink) |
Senior Member
Spirit of ILEX
Zarejestrowany: Jul 2007
Skąd: DeTRoit / Żmigród
Postów: 533
|
![]()
nie leciałem a zawsze chcę i chciałem
a propos przewożenia yerby to nie powinno być kajne problem gdyż mój tatko jak targał targał canariasa z urugwaju to nikt nic nie sapał, zarówno na lotnisku w buenos aires, czy tez w madrycie i berlinie nic nie bójta |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 (permalink) | |
Senior Member
Wódz Siorbaków
Zarejestrowany: Apr 2007
Skąd: Otwock
Postów: 234
|
![]() Cytat:
|
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 (permalink) |
Senior Member
Zarejestrowany: Aug 2007
Skąd: Białystok
Postów: 277
|
![]()
Co prawda nie byłam z mate na lotnisku, ale w pociągu. I było zabawnie. Trasa Warszawa - Wrocław, przy najlepszym układzie prawie sześć godzin w przedziale, sama, spać nie można, bo bez bagażu można się obudzić, a zajęcie trzeba mieć. Wyjmuję więc podręczną tykwę, wyjmuję torebkę z mate, rozgadane towarzystwo zamknęło się wreszcie przerażone (nie wiem, myśleli, że zacznę to palić czy jak?), wyciągam bombillę, potem termosik, zalewam... Cisza była dobry kwadrans - wypiłam pierwszą tykwę, nie zaczęłam wariować i nie miałam wizji, więc się poczuli bezpieczni.
![]() ![]() |
![]() |
![]() |