Rzeczywiście musi być ci trudno nad tym bałaganem zapanować. Mam to samo przy zlewie, jak płuczę matero.
A ja czekam na urodzinową dostawę mate prosto z Argentyny.
Ale znając pocztę, to się nie wyrobią...
Chociaż jeszcze tli się we mnie odrobina nadziei.