Yerba Mate

ratujTybet

[B]We wtorek w tybetańskim regionie Kardze podpalił się tybetański mnich o imieniu Dawa Tsering. To dziesiąty protestujący w tak dramatyczny sposób Tybetańczyk w tym roku. Wcześniej, 17 października podpaliła się młoda mniszka. Pięciu protestujących zginęło w wyniku poparzeń, los pozostałych jest nieznany.[/B]

Dramatyczne i bezprecedensowe protesty świadczą o ekstremalnie trudnej sytuacji Tybetańczyków, szczególnie jeśli chodzi o prześladowania religijne. Klasztor Kirti w miejscowości Ngaba, gdzie odbył się pierwszy taki protest w Tybecie jest praktycznie odcięty od świata.

Sytuację w regionie pokazują materiały filmowe AFP ([URL="http://youtu.be/bWNQJTPpkxo"]Aba under siege after Tibetan monks protest - YouTube[/URL]) oraz Sky News ([URL="http://news.sky.com/home/world-news/article/16095074"]Tibetan Nun Who Set Herself On Fire In Protest At China Dies | World News | Sky News[/URL]), na zdjęciach widać wszechobecne wojsko i uzbrojoną policję. Zagraniczni dziennikarze nie mają dostępu do klasztoru.

Według tybetańskich źródeł w 2011 roku aresztowano ponad 200 znanych Tybetańczyków, dodatkowo z Klasztoru Kirti wywieziono 300 mnichów i ich miejsce pobytu pozostaje nieznane. 50 osób zostało skazanych za przestępstwa o charakterze politycznym, ogółem znanych jest ponad 980 tybetańskich więźniów politycznych.

W związku z sytuacją w Tybecie oraz spotkanie przywódców państw skupionych w G20, [B]2 listopada[/B] w 50 miastach na świecie planowane są protesty Tybetańczyków i aktywistów. W [B]Warszawie[/B] protest organizowany przez Społeczność Tybetańską w Polsce oraz Program Tybetański Fundacji Inna Przestrzeń odbędzie się w [B]środę 2 listopada o godz. 15.00 przed Pałacem Prezydenckim[/B], m.in. ze względu na planowaną w grudniu tego roku wizytę Prezydenta Bronisława Komorowskiego do Chin.

Zachęcamy do przyłączenia się do akcji wszystkie osoby, także z poza Warszawy – na stronie [URL="http://www.ratujtybet.org/"]www.ratujTybet.org[/URL] znajdują się informacje o możliwych do podjęcia, także samodzielnie, działaniach.

W [B]najbliższy piątek i sobotę[/B] w warszawskim [B]gimnazjum przy ul. Raszyńskiej 22[/B] odbędzie się ekumeniczne czuwanie modlitewno-religijne w intencji wolności religii w Tybecie. Przy tej okazji w [B]sobotę o godz. 15.00[/B] zaplanowano także spotkanie dla osób chcących przyłączyć się do działań na rzecz Tybetu.

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń Tybecie oraz planowanych działaniach na: [URL="http://www.ratujtybet.org/"]www.ratujTybet.org[/URL] oraz [URL="http://www.facebook.com/ratujTybet"]ratujTybet.org | Facebook[/URL]

Rzempek Johnny Bonanza

Sukinsyny Chinole, gnębią tamten naród. Czego te kutasy chcą, co im przeszkadzają mnisi i klasztory. Przecież Chiny też należą do tradycji buddyjskiej. Rosja jest państwem świeckim a jakoś cerkwie istnieją i po pierestrojce nawet działają przestając być magazynami broni

SiM8500

Chiny chcą mieć jednakową kontrolę nad całą ludnością mającą nieszczęście zamieszkiwać terytorium ChRL - Tybetańczycy ciągle mają zbyt niezależne głowy. Przez gospodarczą przydatność Chin to, co władze wyprawiają jest odbierane jedynie jako niewygodne - i to jest w tej sytuacji najgorsze.

Popieram akcję - nie wiem czy będę miał szansę wziąć udział w jakimś evencie.

global

Oczywiście popieram, nie tylko dlatego, że wyznaję filozofię buddyjską i schronienie przyjąłem w tradycji jednej ze szkół tybetańskich. Niestety z braku czasu na proteście nie będę mógł być.
Najbardziej żałosne w całej sprawie jest znikome zainteresowanie innych "mocarstw". Niby cały świat jest za Wolnym Tybetem, ale raczej wszystko oddolnie się odbywa. Bardzo dobrze, że jest dużo szumu wokół tej okupacji, mimo to nie widzę różowo rozwiązania sytuacji. Obym się mylił.

Merkelin

Szum szumem, a polityka idzie zupełnie inną drogą... I tam, gdzie nie ma ropy, albo innych ważnych rzeczy, nikt zbytnio nie chce interweniować. A Chiny teraz okazują się bardzo potrzebne Europie, bo mają kasę i mogą nas - Europejczyków - uratować... Niestety w dzisiejszych czasach największe znaczenie ma pieniądz, a tam, gdzie nie można go zarobić, nikomu z "ważnych" tego świata nie chce się zbytnio angażować. Smutne to... Choć czasami zdarzają się sytuacje, kiedy "oddolny" szum daje radę przebić się na te wyżyny i coś osiągnąć...