|
09-11-08, 21:22 | #24 (permalink) |
Senior Member
Spirit of ILEX
Zarejestrowany: Mar 2008
Skąd: Poznań
Postów: 976
|
W sklepach spożywczych można kupić takie specjalne torebki do parzenia kawy lub herbaty - przy ich użyciu można nawet najbardziej pylistą yerbę siorbać zwykłą słomką. Sprawdziłem na wakacjach - działa.
|
10-11-08, 19:41 | #28 (permalink) |
Senior Member
Spirit of ILEX
Zarejestrowany: Mar 2008
Skąd: Poznań
Postów: 976
|
No więc są to torebki z bibułki, takiej jak filtry do kawy, w kształcie jakby dziecięcej łopatki. Pierwotnie służą do tego, aby wsypać do nich czarną herbatę i wsadzić do kubka, zalać wrzątkiem a potem pić napar bez fusów. Innymi słowy - takie jednorazowe zaparzadełka
A kiedy wsadzić do takiej torebki zwykłą słomkę plastikową, włożyc do szklanki, zasypać mate i zalać zimną wodą mineralną z butelki - mamy terere bez zbędnych urządzeń i bez fusów. Z gorącą wodą raczej bym nie próbował, bo słomka może nie wytrzymać, ale na zimno działa Sprawdziłem ten patent w tym roku w Sierakowie na plaży, jest sprawdzony i wart polecenia. |
24-03-09, 12:33 | #30 (permalink) |
Senior Member
Spirit of ILEX
Zarejestrowany: Nov 2008
Skąd: Strzelce Krajeńskie
Postów: 505
|
No to pierwsze chimarrao mam za sobą. Właściwie jeszcze nie do końca, bo chyba jeszcze z jedno zalanie sobie zrobię, ale pewne wnioski już mogę artykułować.
Do "wyprodukowania" chimarrao użyłem: 1. sprzętu, czyli poronga i bombilli Redondo (na [URL="http://www.yerbaherba.pl/yerba-mate-park/407-nasze-zestawy-11.html#post17582"]zdjęciu[/URL]), 2. Laranjeiras Chimarrao. Przygotowanie zgodnie z instrukcją (patrz pierwszy post + filmiki z youtube'a). Wnioski: 1. Laranjeiras jest koszmarnie pylista. Canarias, czy Campeon w porównaniu z tym, praktycznie nie zawierają pyłu. Tutaj jest w zasadzie chyba sam pył 2. Przygotowanie chimarrao nie jest wcale takie proste, jakby się mogło wydawać. Szczególnie ułożenie bombilli (a Redondo z okrągłym sitkiem ok. 4 cm średnicy przecież do chimarrao jest chyba odpowiednia), tak, aby się nie zapchała i tak aby nie najeść się pyłu. 3. Niestety pyłu się nieco najadłem i w trakcie siorbania musiałem nieco korygować położenie bomby. A co do smaku, to muszę powiedzieć, że było to bardzo ciekawe doznanie. Laranjeiras smakuje zupełnie inaczej niż wszystko, co do tej pory piłem. Jutro kolejna "lekcja" robienia chimarrao. Mam nadzieję, że pójdzie trochę lepiej. |