|
20-03-08, 12:52 | #1 (permalink) |
Guest
Postów: n/a
|
Jak to robią w Brazylii
Przygotowanie naszego napoju w Brazylii, zwanej tam nie yerba mate, a erva mate, a jeszcze powszechniej jako chimarrao różni się nieco od tego co znamy. Oczywiście wiele jest wspólnych czynności, jak przeypywanie suszu, zwilżanie go itd. ale to co zwróciło moją uwagę, to sam ten ichni susz. Czegoś tak drobno mielonego jeszcze nie widziałem - ostatnio zakosztowałem Barao. To sam pył z patykami. Nie było tam listków, a po zwilżeniu zrobiłą się zielona papka. Wyglądało to jak szpinak! Co ciekawe inne brazylisjkie ervy są rownież pyłem w patykami np. Regina, Vacuy lub Madrugada. Różnią się one od tych, które palone i pakowane są w Urugwaju. Np. taka Canarias jeśli się mylę, to urugwajska marka, którą ktoś tam z Brazylii kupił, ale pewny nie jestem i jeszcze poszperam w czluściach internetu. Postuję też filmy, które wyszperałem.
[url]http://www.youtube.com/watch?v=C3Hd3QN5YGY[/url] [url]http://www.youtube.com/watch?v=grbUxmBSdTA&feature=related[/url] Tutaj przyrządzane właśnie Barao, na które nie mogłem znaleźć sposobu nawet brazylijską bombillą (tam zwaną bombą). [url]http://www.youtube.com/watch?v=4Ydo7Wf-76Y&feature=related[/url] Powyżej pani opowiada również o przygotowaniu erva mate. [url]http://www.youtube.com/watch?v=4Ydo7Wf-76Y&feature=related[/url] Tutaj brasilenos robią chimarrao w kościele |
21-03-08, 16:59 | #2 (permalink) |
Senior Member
Wódz Siorbaków
Zarejestrowany: Oct 2007
Skąd: znienacka
Postów: 214
|
Spoko filmiki - można się przekonać jak powinno się robić to oryginalne zalewanie - przyznam się, że do tej pory trochę inaczej kombinowałem a Canarias jest jak dla mnie całkiem dobry i dużo daje od siebie - takiego kopa potrzebuję już się uzależniłem
|
21-03-08, 22:19 | #4 (permalink) |
Junior Member
Zarejestrowany: Mar 2008
Postów: 1
|
"Żarliwe słońce wyczarowywało przepych puszczy, pieściło ją i ożywiało najcudowniejszymi motylami morpho, w których metalicznych skrzydłach odbijały się jego promienie; lecz to samo słońce zadawało równocześnie największą udrękę istocie ludzkiej. Człowiek przez cały dzień dyszał i dopiero ożywiał się, gdy ogień zachodził za lasami. Wtedy wśród ludzi krążyła kuja szimaronu, łatwiej było o pogodę ducha, a odważniejsza myśl snuła marzenia i legendy" - Arkady Fiedler, "Rio de Oro", Warszawa 1966
|
09-04-08, 23:31 | #5 (permalink) |
Guest
Postów: n/a
|
Wczoraj zrobiłem a bardziej próbowałem zrobić chimarrao. Tak nazywają nasz temat w Brazylii. Zrobiłem to z typowej erva mate - tutaj padło na Barao. W przeciwieństwie do tych palonych w Urugwaju, mate robione w Brazylii są dość odmienne. Dość to słowo bardzo delikatne. Mamy tu do czynienia z samym pyłem. Pyłem, który ma jednak bardzo, ale to bardzo świeży smak.
Najpierw sypiemy stok. Trochę inaczej, niż przy zwykłych mate. Najlepiej czymś zakryć otwór tykwy. Tykwa musi być chwilowo przchylona, by nasze "dzieło" się nie posypało. Potem normalnie wlewamy zimną wodę. Na koniec najważniejsze. "Bomby" nie wbijamy w susz, a najlepiej kładziemy obok. Tam, gdzie zostaje wolne od suszu miejsce. Pozostaje już tylko się delektować. Przepraszam za jakość, ale robiłem zdjęcia telefonem a do tego brakowało mi rąk... |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Temat | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
jak to się robi? | bestyja | Main Forum | 95 | 20-03-08 14:17 |