palo santo - mity i prawda
 

Piszce wszystko na temat swoich lub wymarzonych naczyń , jak je konserwujecie jak to było z nimi 'pierwszy raz" lub jak je straciliście:(

moja tykiewka z Urugwaju przytargana jest od czasu do czasu używana...forma reprezentacyjna
ulubione naczynko to kubeczek typu TEXAS

Ano...matero montevideo....praktyczne, lśniące, pachnie ładnie moją yerbą....i tykwa...fajoska...rzeźbiona....fulll wypas, nie rozpita jeszcze,ale mam zamiar ochrzcić...a zawsze chciałem mieć palo santo..albo naczynie z rogu bawoła...niestety,zawsze zostają marzenia.....

Ostatnio piję w ceramicznym kubku, bo słońce się skończyło, a kaloryfery nie grzeją, więc nie da się jej wysuszyć miedzy jednym a drugim zasypaniem.
A tykwę mam na podstawce, bardzo wygodna i niewywrotna. Niedługo gwiazdka i czekam na coś wypasionego prosto z Argentyny. :)

Palo Santo to najlepsze naczynko jakie wpadło w moje ręce. Najwięcej doznań zapewnia mi jego zapach! Jest to jeden z najcudowniejszych zapachów jakie kiedykolwiek czułam. Nie zamienię na żadne inne!
Używam PS od roku i nie mam żadnych zastrzeżeń ani zmartwień - w przypadku tykwy ciągle się martwiłam :)

[QUOTE=CynotilapiaAfra;11187]Palo Santo to najlepsze naczynko jakie wpadło w moje ręce. Najwięcej doznań zapewnia mi jego zapach! Jest to jeden z najcudowniejszych zapachów jakie kiedykolwiek czułam. Nie zamienię na żadne inne!
Używam PS od roku i nie mam żadnych zastrzeżeń ani zmartwień - w przypadku tykwy ciągle się martwiłam :)[/QUOTE]

właśnie zastanawiam się nad kupnem palo santo. Jakie palo posiadasz? polecasz bardziej w okuciu czy bez??

W okuciu. W naszym klimacie PS lubi pękać a jak masz okute to ci to wisi ;p

Mam palo santo okute. Nie potrafię się wypowiedzieć na temat nieokutego bo nigdy nie używałam. Ja z mojego naczynka jestem bardzo zadowolona.

[QUOTE=kpt. Nemo;11409]W okuciu. W naszym klimacie PS lubi pękać a jak masz okute to ci to wisi ;p[/QUOTE]

pęka nawet jak utrzymuje je w ciągłej wilgoci??

Moje naczynie jest wilgotne od roku bez przerwy i nie pęka. Dodam, że nie smaruję niczym naczynia.