O, ja też lubię cytrynić. Mam taki specyjalny przyrządzik do wyciskania soku z cytryny - takie szklane ustrojstwo z pokarbowanym dziubkiem na którym się kręci połówą cytryny. Jak się porządnie pokręci, to z połówki cytryny zostaje ino skóra, a sok spływa do okrągłej rynienki. Nasiona zaś zatrzymują się na specjalnych kolcach. Skomplikowałem opis, ale zapewne każdy widział to ustrojstwo:
Inne wyciskacze są też, ale nie używałem.
No i, no i, ja sobie z tego soku robię PO PROSTU... LEMONIADĘ. Się zalewa sok wodą, dodaje sachara i schładza. Proporcje według gustu.