Wiem gdzie K2. Aż!!! dwa razy tam piłem, raz porządnie
. Ale wiesz pewnie że teraz nie piję w ogóle (nie wiem czy na zawsze , ale teraz odpoczywam), co nie znaczy że zagrać nie można. Wszędzie gdzie gramy jest browar i dla muzyków za darmola
. Mogę się coli, kawy czy innego ustrojstwa napić (poza oczywiście naszą świętą Yerba Mate
). A co do Berlina, to tak to rozumiem, Muza na żywo i do tego browar to zmienia postac rzeczy