Myślę że termin "naczynie ozdobne" został wymuszony przez strach przed naszym rodzimym urzędem zwanym Sanepid który się do wszystkiego przypieprza. Dotyczy to zapewne naczyń z tykwy i z Palo Santo, czyli pochodzenia roślinnego. Co do tykwy to ja nie jestem fanem. Przedewszystkim trzeba regularnie pić wtedy bo jak postoi trochę sucha to potrafi pęknąć od rozeschnięcia.
Ja piję w naczynku ceramicznym dedykowanym do yerby. Jest więc ono zwężone ku górze jak tykwa ale nie pęka, nie gnije i nie trzeba jakoś specjalnie o nie dbać. Myje się jak zwykłe kubki Ludwikiem czy innym płynem do naczyń i luz. Jak nie upuścisz na ziemię i nie rozbijesz to będzie Ci służyć do samej śmierci
pzdr