Myślę, ża jakaś pozostałość po poprzednim gatunku yerby jest możliwa, ale po pierwsze łatwa do usunięcia, a po drugie - mało prawdopodobna
Wystarczy swoje matero zalać na chwilę wrzątkiem, aby wyciągnąc z niego ewentualne pozostałe smaki. Ale i tak do eksperymentowania polecam jednak matero ceramiczne, bo wtedy mamy pewność, że pijemy "samą yerbę".
Ja od jakiegoś czasu nagrywam recenzje audio i powiem tak: każdą nową yerbę staram się najpierw przez dwa, trzy dni pić z naczynia ceramicznego, używając albo nowej, albo wyparzonej wrzątkiem bombilli. I generalnie na czczo, żeby na ewentualne walory smakowe nie miały wpływu uprzednio przyjęte potrawy (ale tego sposobu nie polecam bez wyraźnej potrzeby, bo czasami yerba na czczo może nieco "wstrząsnąć"...).